Będąc tutaj nie mogłem odwiedzić miejsca o "swojsko" brzmiącej nazwie Edinburgh Place. Jest to plac przy którym znajduje się City Hall. Przy okazji załapałem się na wystawę Hong Kong Planning and Infrastructure Exhibition Gallery, gdzie można zobaczyć, jak zmienia się i będzie się zmieniać Hong Kong w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat. Podobała mi się maszyna do robienia pamiątkowych zdjęć - wchodzi się do maszyny, wybiera obrazek z krajobrazem Hong Kongu, następnie kamera robi zdjęcie i dopasowuje je jako fotomontaż do wybranego obrazka. Wystarczy potem wpisać adres mailowy i zdjęcie wędruje na naszą skrzynkę. Ach ta technologia, wszędzie tego pełno, w metrze można rozmawiać przez komórki, wielu osób pogrywa w PSP albo NDS, wszędzie coś mruga i świeci. Samo Edinburgh Place nie kojarzy się po za nazwą ze Szkocją, ale warto było odwiedzić to miejsce ze względu na wystawę.
Chińska wiza - aby ją zdobyć pojechałem metrem na Wan Chai i poszedłem do China Resource Buildings, gdzie na siódmym piętrze mieści się biuro wizowe. Przy wejściu kontrola maszyną X-ray, w środku zakaz fotografowania. Aplikacja jest prosta do wypełnienia. Nie mam zdjęcia, więc za 40HKD muszę zrobić je na miejscu. Zabierają mi paszport, dostaję potwierdzenie złożenia aplikacji, mam się stawić w środę po odbiór. Mam nadzieję, że chociaż paszport odzyskam.
Resztę dnia spędzam na podróży tramwajami po Hong Kongu. Przejazd na dowolnej trasie (jest ich w sumie 6) kosztuje tylko 2HKD i jest jednym z najlepszych sposobów na zwiedzenie wyspy. Tramwaje są stare, drewniane, dwupiętrowe. Wchodzi się tyłem, a wysiada przodem. Widoki podczas przejażdżki na długo zostają w pamięci.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Moim skromnym zdaniem tajne służby Chińskiej Republiki Ludowej "miały Cię wciąż na oku"; dowodem może być ta agentka w tramwaju przebrana za dziesięcioletniego chłopca :)
OdpowiedzUsuń